WYGRZEBAŁAM ZAKOPANY, NIEDOKOŃCZONY SZALIK. PISZCZAŁ I PISZCZAŁ CO JAKIŚ CZAS NA DNIE KARTONIKA, ŻE MU JAKIEŚ OCZKA SPADŁY I ŻE O NIM ZAPOMNIAŁAM. WZIĘŁAM GO WIEC, NAPRAWIŁAM POSPADANE OCZKA I DZIERGAM ŻEBY MU NIE BYŁO SUTNO, ŻE ANI RAZU NA SPACERZE NIE BYŁ.
WIOSNO ZACZEKAJ BO PRZY TYM SZALIKU TO MI JESZCZE ZE 3 DNI ZEJDZIE. I NIE ZDĄŻĘ GO NA SPACER WYPROWADZIĆ...
WŁÓCZKA ZACZEPIŁA MNIE W PASMANTERII JAKIEŚ 2 MOŻE 3 MIESIĄCE TEMU MÓWIĄC, ŻE ŁADNA I CZERWONA A DO TEGO Z CEKINKAMI.
PIĘKNY KOLOR I DO TEGO MIĘCIUTKA. PRZERABIAM JĄ WZOREM PATENTOWYM. SUPER WZÓR JEŚLI CHODZI O SZALIK. BĘDZIE DWA RAZY ZAWIJANY I W CAŁOŚCI.
OSTATNIO WYDZERGAŁAM KORALIKOWY KOMPLET WIĘC POKAŻĘ.
PIERWSZY RAZ ROBIŁAM KOŃCÓWKI DO BRANSOLETKI KORALIKOWE. BARDZO MI SIĘ PODOBA TEN SPOSÓB. MAM GO Z GAZETKI, MOJEJ ULUBIONEJ OSTATNIO O KTÓREJ JUŻ WSPOMINAŁAM CZYLI BEADING 3/2013. POZDRAWIAM DZIERGACZKI :)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz